Kazuo
Ishiguro
Malarz świata ułudy
Noblista
rozczarował!
Podobnie
jak Murakami, choć uwielbiany przez wielu, mnie wydał się nudny i nijaki. Treść
książki – mówiąc delikatnie – nie zachwyca. Wywody narratora – malarza, który po
II wojnie światowej urządza życie swoje i córek (a zwłaszcza jednej), nużą i
męczą. A ostatecznie śmieszą.
Język?
Nijaki. Dialogi drętwe. Ale nawet jeśli ich sztuczność była zamierzona i miała oddać
niełatwą relację między najbliższymi, to i tak się nie bronią.
Fragmenty recenzji umieszczone na okładce zapowiadają
arcydzieło. Zdaję sobie sprawę, że wydawca zrobi wiele, by sprzedać książkę. Jednak
porównywanie japońskiego pisarza do Kafki czy Prousta jest grubą przesadą i
jest po prostu obraźliwe dla dwóch ostatnich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz