Jeszcze raz iść w świat z siecią na połów dusz,
a raczej jednej człowieczej duszy…
Anna Świrszczyńska
Jeszcze kocham… Zapiski intymne
Książka
niewątpliwie odważna.
Odważna była poetka: Telimena
wyzwolona, baba – walcząca o miłość, domagająca się uznania i
dowartościowania fizjologicznych potrzeb kobiety, których nie niwelują społeczne
role matki czy żony: Fizjologia to rzecz bardzo ważna… Nie
spowija więc wyznań nimbem niejasności i niedookreśleń. Wiemy, co cieszyło i
dręczyło poetkę i kto pojawiał się u niej
od 3 V 1969 roku, dnia otwierającego
Zapiski:
Wczoraj,
dnia 12 maja, przyszedł do mnie Tadeusz [Różewicz] i
został moim kochankiem. […] Dzięki Ci, Erosie złocisty, że jeszcze kocham i
wzbudzam miłość… […]
Czy
jestem rozpustnica? Mam 60 lat… […]
Już
nie ma siły, już kończy się moja energia, którą inni podziwiają. Już
kapituluję, życie mnie pokonało. Sześćdziesiąt jeden lat, sama, przerażona
śmiercią, która nadchodzi. Sama, sama, sama. Bo Józef jest nie-mój. Kocha mnie dzisiaj,
zapomni o mnie jutro.
Książkę
wypełniają zapiski Anny Świrszczyńskiej, które gromadziła na kartkach wyrwanych
z zeszytu lub innych luźnych kartkach złożonych później do teczki z napisem Józef. Niektóre
strony – jeśli wierzyć redaktorce tomu, Wioletcie Bojdzie – zapisane były rozedrganymi
literami. Kronika miłości kończy się 20 października 1971 r.
Nie jest to tekst
skandalizujący! Jest zachwycający, bo prawdziwy i ludzki. A wszyscy zaszokowani
odwagą poetki powinni przemyśleć i zrozumieć jej słowa, które zacytowano w Zakończeniu:
Poezja
to rzecz przede wszystkim irracjonalna i nie da się jej ugryźć samym
intelektem. Materię poezji stanowią głównie uczucia i wzruszenia, toteż krytyk
powinien mieć w tej dziedzinie wiedzę przynajmniej taką jak poeta. Wiedzy tej
jednak, jak wiadomo, nie da się nabyć przez studiowanie naukowej literatury.
Zyskujemy ją jedynie drogą introspekcji, osobistego wewnętrznego doświadczenia
i intuicji. Krytyk, który nigdy nie przeżył śmiertelnej trwogi ani ekstazy
szczęścia i który nie ma wrodzonej wyobraźni emocjonalnej, nie zrozumie wiersza
opisującego te stany.
Warto
również przeczytać tekst Anny Marchewki Prywatne jest polityczne („Znak”,
nr 775), w którym literaturoznawczyni odnosi się i do poezji Anny
Świrszczyńskiej, i do uwag redaktorki wydanej książki!