W oparach orientu
Karolina Bednarz
Kwiaty w pudełku.
Japonia oczami kobiet
Kimono,
kwitnące drzewa wiśni, wijące się czarne znaki japońskiego alfabetu, ściany z
papieru, inna kultura, tradycja, zwyczaje, jedzenie – inność, która tak
elektryzuje i rozpala wyobraźnię. Czy łatwo tę inność poznać i opisać?
Przeczytałam właśnie jakże różne książki o Japonii. Pierwsza: Kwiaty
w pudełku. Japonia oczami kobiet jest dziełem absolutnie wyjątkowym!
Autorka, Karolina Bednarz, spojrzała
na Japonię z jednej tylko perspektywy, z perspektywy kobiet, ale dzięki temu
uświadomiła czytelnikowi, że kultura może być właśnie jak pudełko, które w
przypadku Japonii jest niezwykle oryginalne, piękne, niezwykłe, ale jak każde
pudełko może zamykać i więzić w swoim wnętrzu. A przecież nawet piękne
więzienie nadal jest więzieniem… Czy japońska kultura więzi kogoś? Tak,
kobiety. Symbolicznie i faktycznie. Mimo zagwarantowanej równości kobieta nie
cieszy się realnie tymi samymi prawami, co mężczyzna. To w Japonii dziewczęta są ofiarami
poniżających i haniebnych zachowań ze strony mężczyzn, gdy jadą zatłoczonym
pociągiem czy metrem do szkoły. To w Japonii kobiety pracujące w firmach
zmuszane są do usługiwania mężczyznom – kolegom z pracy. Na nie też spadają
wszystkie domowe obowiązki (także wychowanie i troska o dzieci), choć pracują
podobnie jak ich mężowie.
Kobiety w Japonii
wciąż
pozostają ofiarami dyskryminacji – systemowej, seksualnej, ekonomicznej. […]
Kwiaty. Wyrwane z korzeniami, zamykane w pudełkach, wystawiane na pokaz tylko
po to, żeby wylądować chwilkę później w koszu. Zapomniane błyskotki, chwilowe
miłostki.
A
oryginalna kultura i piękna tradycja może czasem uwierać. Tak żaliła się
autorce jej japońska rozmówczyni:
-
Nieraz mam ochotę zwyczajnie napić się herbaty. Ale jej zaparzanie zajmuje
wieki. Muszę wybrać odpowiednie naczynie, sprawdzić temperaturę wody, odmierzyć
porcję liści, posprzątać stół, wybrać odpowiednie wagashi, tradycyjne japońskie
słodycze. Kiedy piję herbatę, skupiam na niej całą swoją uwagę – wyjaśnia. -
Nie potrafię zalać torebki wrzątkiem i usiąść z kubkiem nad książką, jak
normalni ludzie.
Czar orientu? Hmm…
„Tradycja”
oplata swoimi pędami każdy element życia, narzuca schematy zachowań, ocenia, co
jest, a co nie jest moralne. Skąd wziął się słynny „japoński styl zarządzania”?
Czy rzeczywiście z zakorzenionej w kulturze „harmonii” i „szacunku dla
starszych”? Czy z tej samej harmonii narodziły się zamieszki w 1918 roku po
podwyżce cen ryżu? Protesty w fabrykach w całym kraju, burzące się związki
zawodowe i wybuch popularności socjalizmu i anarchizmu?
Nie
jest to książka jednowymiarowa. Japonia z jej innością i niezwykłością jest w
niej także obecna (doceniam zwłaszcza Słowniczek japońskich pojęć umieszczony na końcu). Jednak refleksje
autorki na temat opresyjności kultury są według mnie najcenniejsze.
Rebecca Otowa
W Japonii, czyli w domu.
Amerykanka w Kraju Kwitnącej Wiśni
A oto
drugie oblicze Kraju Kwitnącej Wiśni:
książka R. Otowej. Autorka wyszła za
mąż za Japończyka i przeniosła się do nowej ojczyzny. Pragnęła ją jak najlepiej
poznać i przejąć – wprowadzić do swego życia – nowe zwyczaje, normy, zasady japońskiej
codzienności. Książka cenna jako opis inności, utrwalenia tego, co na zewnątrz.
Brakuje w niej jednak głębi, refleksji – tego wszystkiego, co znajdziemy u Karoliny Bednarz. Warto więc poznać
obie pozycje.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz