Jak pokochałam i… przestałam
kochać prozę Marcina Wichy
Marcin Wicha
Rzeczy, których nie wyrzuciłem
Rzeczy,
których nie wyrzuciłem to wspaniała książka! Autor opowiedział o
utracie matki w sposób niezwykły: prosty, oszczędny, ale przejmujący zarazem. Nie
znajdziemy w niej wielostronicowych jęków cierpienia, rozpaczy i płaczu, niekończących
się pytań dlaczego, zdań o braku
pogodzenia się z brutalną rzeczywistością. Ból jednak sączy się z zapisanych linijek
i mocniej uderza chyba właśnie dlatego, że nie pozwala mu się zawładnąć opisywaną
treścią. Obraz matki powraca we wspomnieniach z dzieciństwa, młodości, ale nie
ma tu typowej chronologii. Zanotowane sceny z rodzinnego życia przewijają się przed
naszymi oczami jak kadry z filmu. Bezcenna jest historia wspólnych poszukiwań
książki Kto pocieszy Maciupka!
Niełatwo
opisać poszczególność drugiego człowieka, jego wyjątkowość, osobność. Autorowi
to się udało. To jeden z najlepszych, według mnie, portretów matki w literaturze:
Miała wiele
wad, ta moja matka. Była tak zwaną „trudną osobą”. Jak dodatkowe zadanie na
szóstkę. Jak jolka w sobotniej gazecie. Przyjaciele twierdzą, że mówiła prawdę
w oczy. Czasem mówiła, czasem nie. Ale jedno jest pewne: kiedy już chciała coś
powiedzieć, nikt nie potrafił jej uciszyć.
Zachwyciło
mnie również mistrzostwo językowe Wichy i pełna nad nim – językiem – kontrola,
ale też umiejętność wychwycenia nieporadności, maniery u innych, sytuacji, gdy
język mówi nami, a nie my językiem:
Nie drgnęła
jej powieka, kiedy chciała odesłać chorą, jednak krępuje się powiedzieć „pana
matka umiera”. Ojczyzna-polszczyzna. W kraju zdrobnień można żywego człowieka
potraktować jak truchło, ale koniecznie trzeba dodać „mama”, „mamusia”.
- Pana
mamusia weszła na ostatnią prostą, że tak powiem.
Jak przestałem kochać design
Zaraz
po lekturze Rzeczy… rzuciłam się na następną książkę autora. Niestety,
przeżyłam duuuże rozczarowanie… Jak przestałem kochać design to
książka – felieton, która na pewno porwie tych, którzy interesują się tematem designu.
Godna uwagi jest spostrzegawczość autora i refleksje natury socjologicznej. Po Rzeczach... miałam jednak apetyt na coś innego podobnego, a nie zupełnie innego i stąd mój zawód.
Czyli: to nie książka rozczarowuje, to ja jestem rozczarowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz