piątek, 29 sierpnia 2014

Nigdy od ciebie, miasto, nie mogłem odjechać...



W Wilnie

Miłosza, Gałczyńskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Kraszewskiego…

W Wilnie, przy wąskiej uliczce odchodzącej od Pilies, można znaleźć niezwykły mur z tabliczkami upamiętniającymi pisarzy i poetów związanych z tym miastem. 



Jest tu, między innymi, tabliczka Gałczyńskiego…



i Miłosza…


Duch poezji unosi się nad miastem. Takiego uroku, magii, nie ma nawet Kraków. Ciche, wąskie zaułki szepczą wiersze umarłych poetów…

Byli, minęli… Poezja została i miasto...

Z Elegii wileńskich

Jest tajemnicze Wilno, pomarańczowo-zielone,
zwłaszcza wieczorem, gdy siedzisz jakby w butelce od piwa.
Drzemią budowle baroku, a w nich jak w szafach przezacnych
świeczniki zdradliwych kształtów, ballady, zmarłe perfumy...

I mosty są: Zwierzyniecki, Zielony, skąd magik Bosko
wzniósł się na oczach cesarza w północnych mgieł nostalgiczność.
I mostki ponad Wilenką z balustradami w trytony,
gdzie skoczyć do wody na łeb to tylko romantyczność.

Żydzi z ulicy Gaona, ze Szklanej, z Mylnej, z Podwójnej
żyją z NAPRAWY LALEK I ZALEWANIA KALOSZY,
okiem czerwonym jak koral szukają znaków na chmurach,
smażą śledzie i wierzą w nadejście Goga-Magoga.

Miasto młodości

Przystojniej byłoby nie żyć. A żyć nie jest przystojnie,
Powiada ten, kto wrócił po bardzo wielu latach
Do miasta swojej młodości. Nie było nikogo
Z tych, którzy kiedyś chodzili tymi ulicami,
I teraz nic nie mieli oprócz jego oczu.
Potykając się, szedł i patrzył zamiast nich
Na światło, które kochali, na bzy, które znów kwitły.
Jego nogi, bądź co bądź, były doskonalsze
Niż nogi bez istnienia. Płuca wdychały powietrze
Jak zwykle u żywych, serce biło
Zdumiewając, że bije. W ciele teraz biegła
Ich krew, jego arterie żywiły ich tlenem.
W sobie czuł ich wątroby, trzustki i jelita.
Męskość i żeńskość, minione, w nim się spotykały,
I każdy wstyd, każdy smutek, każda miłość.
Jeżeli nam dostępne rozumienie,
Myślał, to w jednej współczującej chwili,
Kiedy co mnie od nich oddzielało, ginie,
I deszcz kropel z kiści bzu sypie się na twarz
Jego, jej i moją równocześnie.

                                   

1 komentarz:

  1. Nie widziałam tego muru.A szkoda.Przewodnicy nie pokazują.Jeden dzień w Wilnie to za mało.

    OdpowiedzUsuń