To, co intymne...
O Kronosie Witolda Gombrowicza
Zapiski na pożółkłych
kartkach papieru Banco Polaco, intymny
dziennik, który jako jedyny na wypadek pożaru miał być przez Ritę –
towarzyszkę Gombrowicza – ratowany, jest lekturą poruszającą. Czym jest życie
człowieka? Co po nas zostaje? Jak najlepiej przeżyć swoje życie? Żyć czy pisać?
A jak chwytać mijający czas? Jak wyssać z niego całą treść, istotę, smak?
Intensywniej żyć czy intensywniej pisać?
W intymnym dzienniku
Gombrowicza znajdziemy wiele faktów, codziennych trywialnych czynności, szczęśliwych
zbiegów okoliczności, mniej szczęśliwych zdarzeń, kronikę powstawania kolejnych
książek, nazwisk przyjaciół, znajomych, nieznajomych, nieprzyjaciół, miejsc, w
które został rzucony. Właściwie żadnych przemyśleń, głębszych refleksji - fizyczna
strona życia, najbardziej nawet wstydliwe jej odsłony. Lapidarne wpisy odarte z
emocji mają wielką siłę rażenia. W życiu
nie ma nic więcej poza życiem – jak powiedziałby Leśmian. N i c w i ę c e j … A więc żyjmy aż po kres mogiły!
Początek pracy przypada na
rok 1952, ale przeszłość Gombrowicz odtwarzał, przypominał sobie. Rozpoczyna swe notatki od
momentu poczęcia, na 9 miesięcy przed narodzinami, w XII 1903 roku, nie
dopisując przy dacie nic. Następna jest datą jego narodzin: 4 VIII 1904
rok. Ostatnie zapisy pochodzą z wiosny 1969: Kłopoty z dietą. Monotonia. Nuda. Nic. […] Ze mną coraz gorzej. […] nic
nie robię, słabość. Gombrowicz umiera 24 lipca 1969 roku.
Witold Gombrowicz i Kronos. To jedyne możliwe połączenie bycia
i czasu, bycia konkretnego człowieka w konkretnym czasie od poczęcia po jego
śmierć. To jedyna możliwa filozofia „niepremedytowana”, jedyna filozofia
konkretna – Gombrowiczowskie Sein und
Zeit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz