poniedziałek, 2 lipca 2018


O bezzasadności napomknień i powtórzeń…

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
Piosenka o zależnościach i uzależnieniach

                                 (1.Tomik poezji.)

                                    




  
            Poruszający zbiór. Tytułowe piosenki – bardziej pieśni – z refrenami pulsujących wspomnień, obsesji, napięć, myśli, które nie układają się w sensowne opowieści (bo poeta nie jest opowiadaczem!):

                  istotą poezji jest nie tyle zasadność
                  co bezzasadność napomknień i powtórzeń

ale które nieustannie pojawiają się w obrazach i słowach, od których trudno się uwolnić i wyrzucane nieustannie na zewnątrz, bo tylko tak można sobie poradzić z uzależnieniami, są jak archaiczne rytualne zaśpiewy, które powtarza się, choć nie wierzy się już w ich magiczną moc.
Tkaczyszyn-Dycki zmusza do innego spojrzenia na poezję. I dobrze! Nie jest to tom, który można przeczytać i iść po prostu dalej, rzucić się na kolejne utwory, książki, tomiki. Coś zostaje po tej lekturze… Co? Niepokój. Niepokój zrodzony z bezzasadnej niestosowności powstałej z połączenia poezji z naturalizmem, którego tu jest naprawdę dużo.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz